W Parku Pamięci Narodowej obok 100 postumentów upamiętniających 16 tysięcy Polaków, którzy ratowali Żydów podczas II wojny światowej, znajdują się również dwa postumenty z ponad 400 nazwiskami Ukraińców, którzy zginęli ratując Polaków z rzezi wołyńskiej. W tej części Parku znajduje się również tablica z tekstem przybliżającym zwiedzającym tą jedną z najtragiczniejszych kart historii narodu polskiego. Zapraszamy do lektury.
"... Podczas II wojny światowej (1939-1945) naród polski stał się ofiarą trzech ludobójstw: niemieckiego, sowieckiego i ukraińskiego. Głównymi sprawcami ludobójstwa na Kresach Wschodnich były skrajnie faszystowskie formacje Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów i utworzona przez nią Ukraińska Powstańcza Armia (UPA).
Zbrodnie nacjonalistów ukraińskich dokonywano na terenach wspólnie zamieszkiwanych przez Polaków i Ukraińców w województwach: wołyńskim, tarnopolskim, stanisławowskim, lwowskim, poleskim i lubelskim, należących do II Rzeczpospolitej Polskiej. Na większości obszarów tych województw Polacy stanowili mniejszość w stosunku do Ukraińców, a ukształtowane przez pokolenia relacje sąsiedzkie były poprawne, aż do momentu nasilenia się ukraińskiego nurtu nacjonalistycznego. Od samego początku istnienia, od 1929 r. posługując się skrajnie nacjonalistyczną, faszystowską ideologią integralnego nacjonalizmu ukraińskiego, OUN przygotowywała się do utworzenia samodzielnego państwa - Ukrainy, planując eksterminację ludności innej narodowości niż ukraińska, z terytorium zamieszkiwanych przez Ukraińców. Przygotowania ukraińskich organizacji nacjonalistycznych do unicestwienia Polaków na wschodnich terenach trwały wiele lat. Była to skrupulatnie zorganizowana akcja i polegała na uprzedniej głębokiej indoktrynacji ideologicznej ukraińskiej ludności, a także szerzeniu nienawiści skierowanej w polskich obywateli. W wydanej w 1929 r. broszurze agitacyjnej, ukraiński działacz nacjonalistyczny Mychajło Kołodzinskyj, pisał „…Trzeba krwi, dajmy morze krwi, trzeba terroru, wprowadzimy piekielny, trzeba ofiarować dobra materialne, nie zostawimy sobie niczego. Mając na celu wolne państwo ukraińskie, idźmy doń wszystkimi środkami i wszystkimi drogami. Nie wstydźmy się mordów grabieży i podpaleń. W walce nie ma etyki…”.
Sterowana i podsycana nienawiść wobec narodu polskiego wybuchła z ogromną siłą w 1943 r. Pod hasłem „Ukraina tylko dla Ukraińców”, bojówki OUN-UPA dokonały w latach 1943-1945 masowej rzezi Polaków, doprowadzając do wymordowania około 130 tysięcy osób narodowości polskiej, od niemowląt i dzieci, po kobiety i sędziwych starców. Zabijano całe rodziny, dokonując tego w okrutny, barbarzyński sposób, wcześniej znęcając się bestialsko nad ofiarami, zadając im przed śmiercią niewyobrażalny ból i cierpienie. Polaków rozstrzeliwano i była to najlżejsza śmierć. Najczęściej palono ich żywcem, topiono w rzekach, beczkach i studniach, zakłuwano dzidami, nożami, widłami, rąbano siekierami, łamano im kości, wydłubywano im oczy, obdzierano ze skóry, kobiety gwałcono i obcinano im piersi.
Do największych mordów doszło w lipcu 1943 r., a kulminacją rzezi wołyńskiej była „krwawa niedziela” 11 lipca 1943 r. kiedy to ukraińscy nacjonaliści zaatakowali jednocześnie 99 polskich wiosek, 4 kościoły i 1 kaplicę, głównie w powiatach włodzimierskim i horochowskim. Oprawcy ukraińscy działali w zorganizowanych grupach. Otaczali wieś kordonem, gromadzili ofiary w jednym miejscu i dokonywali masakry. Później ukraińscy chłopi czyścili teren z niedobitków, a następnie grabili polskie mienie. Tylko w lipcu śmierć w okrutnych męczarniach poniosło około 10 tysięcy Polaków. To jedna z najczarniejszych i najokrutniejszych kart w historii polskiego narodu.
OUN-UPA uważając się za jedyną słuszną siłę polityczną o aspiracjach niepodległościowych, podczas okupacji niemieckiej sprawowały wobec społeczeństwa ukraińskiego drugą władzę, wymuszając posłuszeństwo terrorem wspartym ideologiczną indoktrynacją i tymi narzędziami wciągały część ludności ukraińskiej do mordowania swych polskich sąsiadów. Za każde niepodporządkowanie się rozkazom OUN-UPA groziły surowe kary, łącznie z karą śmierci.
Jednakże nie wszyscy Ukraińcy aprobowali nieludzką drogę ku niepodległości i nie wszyscy poddawali się zbrodniczej agitacji i wymaganiom OUN-UPA. Jednym z przejawów niesubordynacji było udzielanie prześladowanym Polakom pomocy w różnych formach. Najczęściej ostrzegano ich o śmiertelnym zagrożeniu, ale też wskazywano bezpieczne drogi ucieczki, potajemnie wywożono w bezpieczniejsze miejsca, opatrywano rannych, wyposażano w żywność uciekających lub dostarczano ją w miejsce zatrzymania się. Niektórzy Ukraińcy ukrywali w swoich domach Polaków, którym udało się zbiec z terenu kaźni, a także przyjmowali pod swój dach polskie sieroty. Wskazywali miejsca zagrzebania zamordowanych, pomagali w skrytych pochówkach, a także w odnajdywaniu członków rodzin rozproszonych wskutek pogromu. Za wszystkie akty pomocy i gesty solidarności z eksterminowanymi Polakami, wielu Ukraińców straciło życie w takich samych męczarniach jak Polacy.
Pomimo straszliwego terroru stosowanego przez organizację OUN-UPA, aktów pomocy niesionej Polakom ze strony Ukraińców było ponad tysiąc w kilkuset miejscowościach. Dzięki ty świadectwom solidarności i miłosierdzia ze strony Ukraińców ocalały pojedyncze osoby, rodziny, a także całe polskie wsie. Wszelkie przejawy życzliwej postawy Ukraińców wobec Polaków stanowiły z punktu widzenia OUN-UPA akty kolaboracji z wrogiem i zdradę ideałów narodowych, co pociągało za sobą bezlitosną zemstę. Co najmniej 431 Ukraińców za wierność przykazaniu „nie zabijaj” straciło życie z rąk swoich ukraińskich braci, tylko dlatego, że ratowali polskich sąsiadów.
W tym miejscu, z wdzięczności za heroiczny czyn, oddajemy hołd Sprawiedliwym Ukraińcom, którzy czynnie przeciwstawili się ludobójstwu, ratując Polaków z rzezi wołyńskiej i zapłacili za to najwyższą cenę. ..."